Zawsze chciałem zacząć tekst od legendarnych słów Deckarda Caina z Diablo II, czyli „zostań na chwilę i posłuchaj”. Pasują, bo opowiem o opowieściach. Ta gra umocniła moją fascynację zamkami i klasztorami. Miłość do sztuki natomiast czuję, odkąd się urodziłem. Jak zgłębiam świat kultury? Jak osoba z niepełnosprawnością może poznawać kulturę? Cóż… Zostań na chwilę i posłuchaj.
Odpoczynek w klasztorze
Zacznijmy na spokojnie. W przeciwieństwie to klasztoru z gry, w tym klasztorze nie ma żadnych potworów do pokonania. Po prostu usiądź w ławce i popatrz na to, co jest dokoła Ciebie.
Co najmniej kilka razy odwiedziłem klasztor w Leżajsku. Sprawę ułatwia fakt, że to w miarę niedaleko od mojej miejscowości. Można pochodzić po klasztorze, poobserwować piękne witraże i inne ozdoby. Bardzo przyjemny jest także spacer po wewnętrznym dziedzińcu klasztornym, który fachowo nazywa się wirydarz.
Wyobraź sobie ogród posadzony wewnątrz murów klasztornych. Otoczony jest krużgankami. Pośrodku stoi fontanna lub studnia. Nie wiem, jak Ty, ale ja czuję się, jakbym nagle trafił do średniowiecza. A jeszcze te zapachy! Majeranek, szałwia, bazylia, róże, lawenda… Tylko siedzieć na ławce i chłonąć to wszystko. Zwłaszcza że możesz posiedzieć z kimś, kto opowie Ci o tym miejscu. Może nawet będzie to któryś z zakonników? W każdym razie klasztor to moim zdaniem znakomite miejsce pozwalające poczuć klimat dawnych czasów. A jeżeli w tym klasztorze oprócz Ciebie przebywa mnóstwo turystów, a sam kompleks budynków jest ogromny?
Zwiedzanie w tłumie ludzi, czyli… słuchawki
Raz czy dwa razy byłem z rodziną w klasztorze na Jasnej Górze w Częstochowie. Możemy tu od razu wspomnieć w odwiedzonym przez nas wielokrotnie zamku na Wawelu w Krakowie. Masa ludzi, trudno cokolwiek zobaczyć. Wyobrażam sobie, że ludzie korzystający z wózków inwalidzkich mają ogromne kłopoty z przeciśnięciem się przez tłum ludzi. Wtedy albo zostają przepuszczeni przez życzliwych podróżnych, albo zajmują miejsce gdzieś dalej, odpuszczając sobie oglądanie dzieł sztuki z bliska. Podobnie jest pewnie w muzeach. Istnieje jednak pewne wyjście z tej sytuacji.
Będąc na Wawelu czy Jasnej Górze widziałem sporo ludzi ze słuchawkami w uszach. Prawdopodobnie słuchali nagrań opowiadających o zwiedzanym miejscu i atrakcjach, które ono oferuje. Sam też chyba z czegoś takiego korzystałem. Nie pamiętam, jak to było zrobione, ale dzięki słuchawkom turyści chyba mogli też lepiej słyszeć to, co mówi przewodnik.
Czyli co? Czyli można sobie po prostu gdzieś przysiąść i wysłuchać nagrania. Tu już duże ułatwienia zwiedzania!
Przewodniki dźwiękowe – audiodeskrypcje – są dostępne w przeróżnych miejscach turystycznych. Zawsze warto zapytać, czy w danym miejscu można skorzystać z takiego udogodnienia.
Zdobywanie zamków
Nie bez przyczyny napisałem o zdobywaniu! Będziesz jak rycerz próbujący przejąć wrogie fortyfikacje! Średniowieczne zamki, a zwłaszcza ich ruiny, często mają strome schody. Mam niedowład nóg, więc są miejsca, po których nie dam rady wejść. Albo po prostu czuję, że nie wejdę. Wtedy lepiej nie próbować na siłę.
Co mogę doradzić? Wybieraj się na wycieczki z przewodnikiem, który ma doświadczenie w pracy z osobami z niepełnosprawnościami i zna dostępne udogodnienia. No i pytaj zawsze o podjazdy dla wózków, po których łatwiej również wejść i zejść, a których na szczęście jest coraz więcej nawet w zamkowych ruinach.
I tu też z pomocą przychodzą audiodeskrypcje. Nie dasz rady gdzieś dojść? Spokojnie! Możesz wszystkiego posłuchać! Coraz więcej wiekowych zamków chętnie przyjmuje nowoczesne rozwiązania. Możesz korzystać z toalet dla osób z niepełnosprawnościami, a nawet z wind. Dziś nawet istnieje coś takiego jak wirtualny spacer! Możesz odwiedzać mnóstwo atrakcji turystycznych bez wychodzenia z domu! Ba! Wystarczy włączyć filmik na Youtube! Nawet takie pójście na łatwiznę da Ci jakieś wspomnienia.
Miłe wspomnienia
Osobiście uwielbiam Sandomierz. Tamtejszy zamek. Te średniowieczne zabudowania. Zawsze czuję się tam jak bohater jakiejś książki fantasy czy gry RPG. Uczucie absolutnie cudowne! Na półce nad biurkiem mam zdjęcie z ogrodów zamku w Łańcucie. Przynajmniej tak kojarzę, że to było tam. Stoję z bratem przed posągiem lwa, a za nami stoją drzewa. Byliśmy dziećmi. Zdjęcie zrobiono ponad 20 lat temu. Nie było jeszcze audiodeskrypcji i tych wszystkich nowoczesnych sposobów na ułatwienie poznawania świata. Co zobaczyliśmy, to zobaczyliśmy. Ale i tak zebraliśmy bardzo dużo atrakcji. Z każdym kolejnym wyjazdem podróżowanie stawało się łatwiejsze.
Tomek Socha